Najnowsze wpisy, strona 3


gru 23 2011 święta
Komentarze: 0

Święta już a mnie smutno, to przecież czas na spotkania z bliskimi, ludźmi których kochamy. Tak sobie myślę, że nie warto być na tym świecie uczciwym, oddanym. Im bardziej człowiek myśli o innych tym bardziej później dostaje po dupie. Jakiś spokój mnie ogarnął może raczej rezygnacja, nie mam sił się złościć, nie mam sił płakać… To będą smutne święta wypełnione wspomnieniami których nie chce, bo im są piękniejsze tym bardziej szkoda, że to nie wróci. …”gdyby można było odwrócić bieg czasu powtórzyć tamte dni odebrać im złudzenia. Bo ciągle wydaje się, że można było je rozegrać lepiej inaczej. Gramy pobieżnie swoje role w pośpiechu przerzucamy kartki scenariusza zapisujemy jakieś zdania i jako ważne podkreślamy je falującą linią, aby nagle wziąć czerwony ołówek i dokładnie zamazać wszystko…” Niepokojąca jest ta cisza… cisza przed burzą, to dopiero początek sztormu, jestem tego świadoma. Jednak wiem, że nie zawiniłam. Może los pozwoli, że kiedyś się o tym dowie. Święta to czas wybaczania, czy mam mu co wybaczyć. Jeśli tak to wybaczam. Nie gniewam się, że jednym ruchem ręki skreślił wszystko, widocznie tak musiało być. Każde zdarzenie w naszym życiu ma jakiś sens i cel. Każde zdarzenie w naszym życiu ma jakąś przyczynę. Jeszcze nie wiem gdzie zaprowadzi mnie droga i dlaczego tak jest.

Dziękuje Ci za wszystko czego mnie nauczyłeś i co mi dałeś, zebrałam nauki i mogę iść dalej.

Wysłałam mu dzisiaj życzenia (dzwonić już nawet nie próbuje), nie mogłam się powstrzymać, jak nie trudno się domyśleć nie odpisał. W związku z tym, że nie wiem co ze sobą zrobić postanowiłam spierdalać z tego miasta.  Pakuje się i wyjeżdżam. Szef w swej wielkości dał urlop. Odwiedzę góry. Może tam mnie olśni co dalej.

Wesołych…

szanta : :
gru 21 2011 Bez tytułu
Komentarze: 1

No tak, tak źle to jeszcze nie. Oddycham, co dzień rano wstaje biorę prysznic, idę do roboty. Nie mogę się zatrzymać... jeśli któregoś dnia nie wstanę to juz się nie ruszę.

Wczoraj zasnęłam jak dziecko pierwszy raz od tak dawna. Tylko te sny. Obudził mnie lekki ból głowy ale szybko o nim zapomniałam. W robocie kocioł. Oj dzisiaj był ciężki dzień w zasadzie to dalej trwa. Jeszcze siedzę pracy, plecy już mnie tak bolą, że ledwo siedzę przy biurku. Żołądek się wywróci chyba na drugą stronę, hektolitry kawy i wypalone fajki mnie w końcu wykończą. Dzisiejszy dzień uczciwie przepracowałam. Nie miałam czasu myśleć, żebym była w stanie tak co dzień nie myśleć. A Święta coraz bliżej... boje się, tych pytań bliskich jak tam idzie, co słychać. Najchętniej zamknęłabym się w mieszkaniu zabarykadowała drzwi i udawała, że mnie nie ma. Zamiast tego trzeb będzie się uśmiechać i mówić, że jest wszystko w porządku w pracy w życiu osobistym.... udawać, że nic się nie stało. Tylko jak to zrobić??? Silnym trzeba być nie Miętkim!!!

Jadę do domu prosto do łóżka może dziś Morfeusz będzie równie łaskawy...


A jeszcze jedno dzisiaj u mnie padał śnieg, świat się przez chwile jakiś taki ładniejszy wydał.

szanta : :
gru 20 2011 i znów ten temat
Komentarze: 1

https://www.youtube.com/watch?v=7wnTJWRKzDg&feature=autoplay&list=WL0C363FF8D3076685&lf=autoplay&playnext=13

jaka  jestem żałosna, pierdole to. Na dziś koniec użalania się nad sobą idę spać. Może ilość spożytego wina pozwoli mi dzisiaj zasnąć.... a mam z tym problemy, dzięki Ci świecie za tabletki na sen...

szanta : :
gru 20 2011 Bez tytułu
Komentarze: 0

Od teraz jesteś tylko kimś kogo kiedyś znałam.

Miałam nie pić w większych ilościach…. wytrzymałam dwa miesiące. I kogo to obchodzi. Paczka fajek i drugie wino. Rzadko pije wino ale tylko to było w domu, pozostałe niezużyte jeszcze prezenty… nie było okazji. Brakuje tylko pleśniowych. Czasem lubiliśmy razem napić się wina pod serek…  ostatni raz na plaży siedząc na piasku pijąc z gwinta, wino otwierane bez otwieracza… Kogo ja chce oszukać inni może (czytaj znajomi, rodzina) uwierzą, że jest ok. Ale nie jest. Nieopacznie włączyłam szanty, miałam pracować a tymczasem łzy płyną. Myślałam, że czas łez się skończył. Udawałam twardą ale mięciutka jestem oj mięciutka. I wciąż to pytanie które wraca…dlaczego mi nie uwierzył, chce krzyczeć - nie zrobiłam tego, tylko, że On nie usłyszy. Pewnie nigdy się nie dowie, że niesłusznie mnie osądził...  

"...tymczasem życie jest jak rejs i choć istotne dokąd gnasz to najważniejsze w odpowiedniej być załodze…” mnie się nie udało…

szanta : :
gru 19 2011 Bez tytułu
Komentarze: 0

Byłam w kinie, film trochę niepokojący, powiedziałabym dziwny. Ale towarzystwo miłe. A skurczyło się mocno ostatnio... z wiadomych względów, nie ma się co pchać tam gdzie jest ktoś kto nie chce nas widzieć. Teraz jeszcze szklaneczka whisky no nie cała pół, papieros i spać. Dzień minął, dotrwałam do wieczora została jeszcze tylko reszta życia :)

Żyjcie wiecznie

szanta : :